Mam sobie swój ogród Taki brzydki i smutny Rosną tam chwasty i ciernie Brak koloru i ptaków Wśród tych bujnych nicości Wyrosła przypadkiem Czerwona różyczka Taka delikatna i piękna Nie pasuje tutaj Wiem to i płaczę Ona nie chce tu być Lecz cóż ja poradzę Kto ją zasadził Nie wiem dokładnie Czyżbym to zrobił ja sam W lunatycznym stęsknionym śnie... Nie usunę jej stąd Bo piękno jest święte Wyrzucę za to ciernie Zasadzę więcej róż Tylko dziwnie się boję Że jesień nadejdzie A po niej zima Pracy mam tak wiele... By Ona chciała tu róść |
22 listopad 2005 |