Smutna ballada o aniele stróżu



Kiedy niebo płacze deszczem,
Pustą drogą biegnie on.
Domu wciąż nie widać jeszcze.
Gdzieś w oddali bije dzwon.

  Ref.
  Odszedł tak bez pożegnania.
  On, niechciany anioł stróż.
  Kiedyś dosyć miał płakania,
  Nie chciał więcej płakać już.

Teraz wraca, by spróbować
zacząć wszystko jeszcze raz.
By tę duszę uratować,
by odzyskać tamten czas.

  Ref.
  Doszedł w końcu tam, gdzie zmierzał.
  Lecz nie płakał tylko on.
  Jeszcze ciągle w to nie wierzy.
  Pogrzebowy to bił dzwon...

  Ref.
  Smętne pieśni z ludem śpiewa.
  Kładzie cicho bukiet róż.
  Diamentowe łzy wylewa
  Nieśmiertelny anioł stróż.



Ten wiersz został napisany jako piosenka. Jeśli masz włączone głośniki, to zapewne ją słyszysz. Może nie brzmi to tak jak powinno, ale jest w formacie midi.


sierpień/wrzesień 2004

Coś o mnie...    Tutuaj złapiesz kontakt ze mną...    Księga gości - wpisz się...    Galeria    Info o obrazku i piosence